„No siema Brixu, co robisz w poniedziałek?”
Końcówka września, deszczowy piątek, zimno i wietrznie. Stoisz w korku, jeżdżąc i załatwiając codziennie sprawy. Na prawym fotelu dzwoni telefon., który w codziennym nawale obowiązków zaczyna denerwować i sprawiać że nie chce się go odbierać. Tym razem dzwonił Przemek. Przemek z Party Camp którego poznałem prawie 10 miesięcy temu w Łebie na Sylwestrze. Tam się poznaliśmy, tam się dowiedział że jestem fotografem. No cóż więc odbieram ten telefon z lekkim zaciekawieniem od samego początku. „No siema Brixu, co robisz w poniedziałek?”
Po tym jak skończyłem zastanawiać się jak przeżyję cały weekend obstawiony imprezami do fotografowania, odpowiedziałem, że większych planów nie mam i dodałem: „a czemu pytasz? „. Przemek stwierdził, że to bardzo dobrze bo tak się składa że mam być w Warszawie o 8:30 rano w poniedziałek (niecałe 3 dni od tej rozmowy). Przemek zaproponował mi fuchę i jadę na tydzień do Hiszpanii jako fotograf wyjazdu studenckiego do Lloret de Mar z ekipą z Party Camp.
W tym momencie wszystkie małe denerwujące drobnostki przestały mieć znaczenie. Miałem 2 dni na przygotowanie się do wyjazdu. Ogarnąłem wszystko i chwile później wsiadłem do całkiem przyjemnego autokaru i zaczynałem witać się ludźmi z którymi zaraz będę przez tydzień imprezował, bawił się, i zwiedzał Hiszpanię.
W drodze do miejsca docelowego poznałem praktycznie wszystkich uczestników. Poza śpiochami, oczywiście… To była poprostu bajka i nie wierzyłem że to właśnie się dzieje, ale GPS w telefonie nie mógł kłamać, najpierw Polska, potem Niemcy zaraz Francja i po chwili zaczęło robić się ciepło, to oznaczało że zbliżamy się do Hiszpanii. W końcu wysiadamy pod naszym hotelem i bajka się dopiero zaczęła.
Hotel z dwoma basenami, pokoje z balkonami, 3 minuty od plaży, minutę od klubu. Czego chcieć więcej?! Pomijając że „tubylcy” pomogą Ci ze wszystkim, dosłownie ze „wszystkim”. Szybkie zebranie całego wyjazdu w hotelowym lobby, organizacja, parę informacji i lecimy na pierwszą imprezę tego wieczoru. Każdy dostał kartę Vip (2 drinki na wejściu, darmowy wstęp, wejście do specjalnej strefy w klubie z lożami + zniżki do KFC/BURGERKING i na coś tam jeszcze). Jako fotograf imprez byłem mega ciekawy co zobaczę…
Nie byłem zawiedziony. Świetne oświetlenie, mega duży klub, kilku poziomowy z różną muzyką co miało dla mnie bardzo duże znaczenie. W środku jak się dowiedziałem od ochroniarzy, około 1400 osób na tą chwilę, a była dopiero północ. Idąc w myśl zasady „co działo się na imprezie, zostaje na imprezie” ten epizod pominę, bo musicie to sprawdzić na własnej skórze! 🙂
Warto też dodać że byłem chyba w najlepszym klubie jakim znam OPIUM MAR w Barcelonie z ekipą Party Camp… po spędzeniu dziesiątek lat na imprezach w Trójmieście i Warszawie, powiem Wam … warto go odwiedzić !
Cały wyjazd był pełen atrakcji, dla mnie jako fotografa było to coś po prostu rewelacyjnego. Ktoś jednym telefonem zmienia Ci na tydzień rzeczywistość. Z jesiennej deszczowej Polski, wrzuca Cię do ciepłego morza śródziemnego. Dla prawdziwych samców alfa dodam, że plaża w Lloret rządzi się swoimi prawami. Nie powinno nikogo dziwić że zobaczysz tam dziewczyny opalające się topless… 🙂
Zdjęcia na imprezowym katamaranie, skakanie z niego do wody, picie pysznej sangrii podczas podziwiania wybrzeża Costa Brava, największy Aqua Park jaki w życiu widziałem, i wyjazd do Barcelony to tylko część tego co na mnie czekało.
Poza tym poznałem naprawdę masę ludzi, nie tylko z całej polski ( sam autokar to 73 osoby które są rozsiane po kraju ) ale także z Hiszpanii, Włoch, Rosji, Afryki 🙂 Wśród nich poznałem Martynę która okazała się modelką gustującą w sesjach którą zawsze chciałem zrobić, no i się udało ! 🙂
Jeżeli chcecie zobaczyć więcej zdjęć z tego i nie tylko wyjazdu, to zapraszam na mój profil Party Camp na facebooku gdzie znajdziecie wszystkie galerie z wyjazdów które organizują. Obecnie aktywna jest oferta wakacyjna i majówki 2018 … już nie mogę się doczekać!
Wyjazd do Lloret de Mar określa tylko jedno stwierdzenie… „After this… the life… will never be the same!”
Dlatego zapraszam na kolejne wyjazdy z PARTY CAMP! Jak wpiszecie kod: BRIXU otrzymacie 40 zł znizki 🙂
Pozdrawiam i Polecam!